sobota, 10 maja 2014

Rozdział 25

Tak. Już 25 rozdział. A więc coś specjalnego. Dziwne, ale rozdział pisany przy piosence Lany Del Rey- Blue Jeans , więc może się też fajnie przy tym czytać. Błagam to taki mój pierwszy rozdział, więc dajcie mi ulgę. Toster ! Masz siedzieć cicho ! To nie ja to jbc pisałam :D
UWAGA ! Taka wiadomość: znajdują się tu treści 18+. Czytasz na własną odpowiedzialność. Nie odpowiadam za zniszczoną psychikę, ani nie płacę za psychologa xDD Taka informacja.
Zapraszam do czytania i komentowania.
Zuziko45 Mellark & Innax
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ciepło bijące od jego ciała przyjemnie mnie otula. Na karku znów czuję jego oddech, ale już mnie nie przeraża. Spoglądam w stronę okna. Niebo jest czarne jak smoła, oświetlają je tylko małe kropeczki i ogromny księżyc. Aż dziwne, że nie chce mi się jeszcze spać. Ból już kompletnie ustąpił. Ręka chłopak delikatnie jeździ po moich plecach raz w górę raz w dół. Choć to mały gest, to jednak tak wiele znaczy. Nagle odnoszę wrażenie, że zaczynam fruwać. Idiotka, myślę. Peeta podnosi mnie, bez namysłu jeszcze mocniej się w niego wtulam i oplatam jego biodra nogami. Jednak błękitnooki obraca się i sam siada, a ja ląduję na jego kolanach. Pewnie musiało mu być niewygodnie stać pochylonym obok łóżka i mnie obejmować. Nasze usta dzielą zaledwie centymetry, a w pokoju panuje tajemnicza cisza. Niemalże topię się w błękicie jego oczu. Unosi lekko kąciki ust. Tak samo jak ja nie wygląda na zanadto zmęczonego. Ponownie czuję tą potrzebę, potrzebę jego. Nie mam ochoty już na żadne droczenie się. Po prostu potrzebuję Go. I chyba wyczytał to z moich oczu. Muska delikatnie moje usta swoimi wargami, tak, że prawie nic nie czuję. Przymykam oczy z rozkoszą i robię dokładnie to samo. Wtedy wbija swoje usta w moje i całuje bardzo namiętnie. Wkładam ręce pomiędzy kosmyki jego włosów. Jego ręce znajduję swoje miejsce na moich biodrach. W tej chwili nie liczy się nic, nic oprócz Peety. Teraz dla mnie jest tylko On. Chcę tylko jego. Przez swój pocałunek pokazuje jak bardzo mnie kocha, jak bardzo jest szczęśliwy, jak bardzo mnie pragnie... Staram się pokazać to samo, to prawda. Chłopak wciąż pogłębia pocałunek, jednocześnie jeżdżąc rękoma wzdłuż mojego tułowia. Moim ciałem wstrząsa dreszcz, a w brzuchu pojawiają się motylki. Uśmiecham się, a po chwili czuję jego uśmiech na moich wargach. Powoli schodzi pocałunkami na żuchwę, nie potrafię opisać jaką mi sprawia przyjemność. W końcu jego usta dotykają mojej szyi. Odchylam głowę do tyłu, dając mu do niej większy dostęp. Z moich ust wydobywa się cichy jęk. Nie przestawaj, Peeta, proszę, myślę. Blondyn nagle odrywa się od mojej szyi. Opada na kołdrę, ciągnie mnie za sobą. W tej chwili leżę na nim, nasze nosy się stykają, szeroko się uśmiecham. Peeta znów łączy nasze usta w nieziemskim pocałunku. Jego ręce znów pokonują drogę od mojej szyi aż po uda. Zawracając zadziera lekko mój podkoszulek, który chwile po tym magicznie ląduje na podłodze za łóżkiem. Tyle, że ja nie wierzę w magię. Dzięki jednemu ruchowi chłopaka znajduję się pod nim. Przestaje mnie całować i kładzie swoją głowę tak, że swoim uchem łaskocze moje. Wyczuwam bicie jego serca, mocno przyspieszyło... Oddech tak samo, zresztą jak mój.
- Katniss...- mówi unosząc się tak by jego oczy mogły zajrzeć w moje.- Ja... Nie wiem czy, Ty tego chcesz po tym co Gale.. No wiesz.- Spuszczam wzrok. No tak. Nie myślałam o tym. To przykre, ale jedna cząstka mnie mówi bym odmówiła. Boję się. Po prostu się boję. On i tak by mnie zrozumiał, nie miałby do mnie żalu, ani niczego podobnego.  Z drugiej strony bardzo Go potrzebuję. Nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Wiem, że tylko tak może mi pokazać, że naprawdę jest. Znów patrzę mu w oczy. Uważnie mi się przygląda z niecierpliwością. Nie widzę na jego twarzy bólu, widzę nadzieję. A przecież jest silniejsza od strachu. Czekam na ten pierwszy ruch z jego strony, lecz dobrze wiem, że nie zrobi niczego bez mojej zgody. Dlatego unoszę się lekko. Jest blisko, więc nie muszę się za dużo podnosić. Przenoszę wzrok na blond loki. Wkładam rękę w jego włosy i jadę w stronę karku. Zatrzymuję się w połowie drogi i zaciskam palce przytrzymując poszczególne kosmyki jego włosów. Przelotnym spojrzeniem spoglądam z rozmarzeniem na jego usta, a potem w jego oczy. Widzę w nich nutkę radości, nadzieję, ale i przerażenie, smutek. Co mnie najbardziej interesuje to ledwie dostrzegalne, małe płomyki. Kąciki ust chłopaka lekko się podnoszą. Zamykam oczy i przykładam wargi do jego policzka. Gdy się odsuwam widzę jak blondyn też powoli otwiera swoje trochę z niedowierzaniem. Przygryzam wargę starając mu przekazać, że pozwalam. Nie trzeba mu tego powtarzać. Wbija się tak, że trudno mi złapać oddech. Teraz wiszę na nim, On wspiera się rękoma. Bardzo powoli spuszcza mnie na materac, nie przerywając pocałunku. Jedną ręką zanurza w moich włosach, a drugą kładzie na moim biodrze. Moim ciałem panuje wciąż rosnące podniecenie. Nadal ramionami obejmuję jego szyję. Na szyi znów czuję jego usta. Ciepło rozchodzi się po moim ciele. Mam ochotę zedrzeć z niego ubranie. Na chwilę zmieniam zdanie, gdy ręka Peety sunie ku mojemu pośladku. Kolejny dreszcz wstrząsa mną. Chłopak nie przestając pieścić mojej szyi, odpina guzik mych spodni, lądują obok koszulki. Puszczam szyję blondyna i kładę dłonie na jego klatkę piersiową. Błękitne oczy spoglądają w moje szare z nutką zaskoczenia, jednak ich właściciel nie przerywa czynności. Sunę rękoma wzdłuż jego tułowia, widzę jak chłopak przymruża oczy. Przy krawędzi podkoszulka chłopaka przystaję zahaczając o biały materiał. Mam zamiar ściągnąć podkoszulek, ale Peeta jest szybszy. Odrywa się ode mnie, zdziera materiał i przykłada swoje wargi do moich. Przykładam ręce do jego podbrzusza i czuję dreszcz przechodzący przez jego ciało. Zjeżdżam do klamry jego paska, odpinam ją i zsuwam odzież chłopaka. Trochę mi pomaga, ponieważ jest to trudne w tej pozycji. Oboje jesteśmy w samej bieliźnie. Dopiero teraz czuję jak jego ciało jest rozgrzane. Tak jak moje. Jego ręce delikatnie dotykają zapięcia biustonosza, który dołącza do swoich poprzedników. Chwile uważnie mi się przygląda. Kolejny szok następuje, gdy lekko dotyka swoimi wargami moich piersi. Z mojego gardła wydobywają się coraz głośniejsze jęki. Nie potrafię ich powstrzymać. Czuję, że jeszcze chwila i nie wytrzymam. Moje ciało jest rozgrzane niemalże do czerwoności.
- Peeta... - na wpół jęczę, i na mówię. Podnosi głowę i spogląda trochę speszony w moje oczy. Chyba widzi w nich co mam na myśli, bo jego ręce suną w tej chwili ku pozostałości mojej bielizny. Jeden dotyk i kolejny dreszcz. Zostaję zupełnie naga, a jedyną przeszkodą pozostała bielizna Peety. Gorączkowym ruchem podnoszę się i próbuję zsunąć materiał, lecz mi się to nie udaje. Chłopak szybko się podnosi i jednym ruchem pozbywa się ostatniego odzienia. Kładzie się obok mnie i przejeżdża palcem wzdłuż mojego tułowia. Unosi się na ramionach i składa na moich ustach delikatny pocałunek, który z każdą chwilą się pogłębia. Jego ręka znajduje swoje miejsce na moim biodrze, lecz po chwili sunie na udo i lekko odsuwa je od drugiego. Już wiem co się zaraz stanie. Przymykam oczy i czuję jak delikatnie się we mnie wsuwa. Ja nie chcę czekać. Obejmuję Go w pasie nogami i mocno przyciskam do siebie. Po pokoju roznosi się głośny jęk.

6 komentarzy:

  1. Chyba Twój najlepszy rozdział, chociaż i tak wszystkie są boskie *-* i w ogóle teraz się tak uśmiecham sama do siebie bo nareszcie Kat i Peeta są szczęśliwi, ale znając ciebie długo to nie potrwa -,- Piękne, genialne itd... I ty wiesz, że czekam na następny ;DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję. Jak ty mnie dobrze znasz :) dzieki jeszcze raz xd
      Zuziko45 Mellark

      Usuń
  2. Najlepszy rozdział, super :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Peetniss. Ten rozdzial wyszedł Ci niesamowicie :3 mam nadzieję że dzisiaj coś będzie

    OdpowiedzUsuń