piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 17

Hey. Macie tu taką dłuższą notkę , w ramach rekompensaty za tamte krótsze. Prosimy o komentarze . Jeżeli są jakieś uwagi pisać .

ZuaZuza & Innax

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Budzi mnie przeraźliwy krzyk . Widzę Gale . Łapie się za głowę . Pewnie zdał sobie z czegoś sprawę tylko z czego ... Podchodzi do Johanny . Widzę , że nie ma nic w buzi i może normalnie mówić .

- Wiesz , masz rację. Chyba będę musiał się Ciebie pozbyć . -  Zamachuje się , a ja wrzeszczę przez szmatę . Odwraca się w moją stronę . Patrzy na mnie zdezorientowany i podchodzi do mnie . Zostaję spoliczkowana .

- Zamknij się ! - Śmieje się ze mnie kpiąco . - Nikt Ci nie pomoże . - Zamachuje się wymierzając mi pięść . Ma mnie uderzyć , gdy zostaje odepchnięty na bok . Nie widzę już prawie nic . Znów czuję łzy na policzkach . On ma rację nikt mi nie pomoże . Ale w takim razie kto Go odepchnął ? Spoglądam na Johanne . Leży nieprzytomna . I wtedy to czuję . Ciepłe ramiona. Takie znajome i czułe . Te które zawsze chciały mnie chronić przed złem tego świata .

- Katniss ? - Peeta jest przerażony . - Katniss proszę Cię powiedz coś . - Delikatnie wyciąga mi szmatę z buzi .

- Ko.. kocha ... kocham ...- Nie kończę . Nie mam już siły , choć jeszcze nie mdleję . Przytula mnie mocno .

- Zaraz Twoja mama się Tobą zajmie. Nie bój się . - I wtedy czuję kolejne ramiona . Mama przytula mnie mocno i otula kocem . Nie czuję żadnej części ciała . Kątem oka widzę jak Peeta podchodzi do Gale i wymierza Mu taki sam cios jak On wymierzał mi .

- Jak mogłeś  ?! Jak mogłeś , Ty świnio , jej to zrobić ?! - Znów zaczynam się Go bać . Okłada Gale 'a pięściami . Gale nie pozostaje Mu dłużny .  Bijatyka trwa , a do mnie podchodzi Haymitch i bierze mnie na ręce.

- Skarbie , słyszysz mnie ? - Nie słyszałam jeszcze w jego głosie takiej troski . Skinam głową . Widzę jak Darick podchodzi do Johanny i otula ją kocem . Ona jest nieprzytomna . Jesteśmy niesione do domu .

- To nie koniec Kotna ! - Słyszę jeszcze głos Gale'a. Czuję jeszcze jak Peeta bierze mnie w ramiona i sam niesie . Czuję przyjemne ciepło , ale i ból.

- Nie martw się , słoneczko . Wszystko będzie dobrze . - mówi z troską i nutą ulgi w głosie .

 Wrócił po mnie , myślę zanim tracę przytomność.

                                                             ~~~~

Just close your eyes
The sun is going down
You'll be alright
No one can hurt you now
Come morning light
You and I'll be safe and sound

Budzę się w uszach dźwięczy mi ta melodia. Nie pamiętam snu , ale zapamiętałam tekst piosenki . Wokoło widzę biel . Tak się umiera ? Chyba tak ,bo nie czuję już bólu . Ale jednak coś czuję . Czuję ucisk. Nie wiem co się dzieję . Nadal słyszę tylko tą piosenkę . Ten ucisk jest tak znajomy. Tak ciepły. I jednocześnie tak odległy . Ktoś mną potrząsa . Ale tak delikatnie ,jakbym była z porcelany .

- Katniss ?- słyszę czyiś odległy głos . - Katniss , słyszysz mnie ? - Ten głos jest coraz bliżej. Wzrok mi się wyostrza . I wtedy Go widzę . Chcę mi się płakać ze szczęścia. Patrzę mu głęboko w oczy i rzucam na szyje . Obejmuje mnie mocniej . Czuję jego szybkie bicie serca , stopniowo zwalniające . Rozglądam się przy okazji . Jesteśmy w jakimś pomieszczeniu . Chyba szpitalnym. Patrzę na niego i cała adrenalina ucieka . Czuję straszliwy ból w okolicach żeber. Zginam się w pół , a Peeta mnie mocno obejmuje .

- Co się stało ? - pyta zaniepokojony . Chcę coś odpowiedzieć , ale z moich ust wydobywa się tylko jakiś świst . Patrzę przerażona na niego . On tylko spuszcza głowę.

- Straciłaś głos . - mówi smutno. - Ale nie martw się . Jest duże prawdopodobieństwo , że odzyskasz głos. - dodaje nieco weselej. A więc straciłam głos. Jest duże prawdopodobieństwo , że go odzyska , ale nie ma stu procent.

- Damy radę . - Peeta mocno mnie obejmuje. Przykładam swoje wargi do jego i zatapiam się w błękicie jego oczu .

                                                                ~~~~

To dzisiaj . Wracam do domu . Z tego co się dowiedziałam to przez ostatnie dwa dni leżałam w szpitalu w 4 . Peeta cały czas był przy mnie . Umilał mi czas . Pokazywał mi jak rysuje . Uczył mnie rysować . Nie wiedziałam jednak co się dzieje z Johanną . I nie mogłam się dowiedzieć . Swojego głosu już nie odzyskałam. A może jeszcze ... Może odzyskam. Cały czas myślę co z Johanną . Szczerze mówiąc to za nią tęsknię . Brakuje mi jej kpin , jej śmiechu .

- Katniss , nad czym tak myślisz ? - Peeta wyrywa mnie na rozmyślaniu. Chce coś jeszcze powiedzieć , ale milknie . Siedzimy teraz w moim pokoju . Peeta wkłada moje ubrania do jakiejś walizki . Mam dosyć tego , że nie mogę Mu na nic odpowiedzieć . Łapię najbliżej leżącą kartkę i szybko bazgram jedno słowo . Johanna . Podaję Mu kartkę . Czyta jedno słowo i przenosi wzrok na mnie . Pospieszam Go wzrokiem .

- Johanna ? - pyta . Wygląda na zdenerwowanego . - Johanna leży dwie sale dalej . Nadal jest nieprzytomna... Darick przy niej siedzi . Chyba się znali wcześniej . - Spuszcza głowę . Z nią jest o wiele gorzej niż ze mną . Wiem o co Mu chodzi . - Chodźmy już . - mówi wstając. Piszę jeszcze coś na kartce i podaję Mu .

- Czy możesz do niej iść ? Chyba tak . - odpowiada nieco pogodniej . Uśmiecham się do niego lekko . On łapie walizkę i wyciąga do mnie rękę . Łapię ją i wychodzimy. Pierwszy raz od kilku dni wychodzę z tego pokoju. Mama regularnie mnie odwiedzała. To samo Annie . Przychodziły obie codziennie . Annie przynosiła swojego synka , Toma . Patrzyłam jak Tom spokojnie śpi w jej ramionach . Jedyną osobą , której nie widziałam był Haymitch . Ten pijak nie przyszedł ani razu . Ale co ja mówię ? Pijak ? Przecież .. chyba przestał . Jak wtedy mnie kawałek niósł znów czułam nutę alkoholu , ale nie za dużo . Jestem ciekawa czemu nie przychodzi. Peeta mówił , że Gale jest w więzieniu w Kapitolu . Nie mówili mi , że im uciekł , bo bali się , że do niego pójdę . Nie dziwię się im . Tak bym zrobiła. Idziemy korytarzem . Peeta podchodzi do jakiejś pielęgniarki i o coś pyta. Odchodzi od niej z uśmiechem i mówi , że możemy iść do Johanny . Podchodzimy do drzwi z napisem " Nieprzytomni " . Trochę boję się tam wchodzić . Spoglądam na Peetę przestraszona . Łapie mnie za rękę .

- Będzie dobrze . - szepcze . Otwiera drzwi. Widzę jakiegoś bruneta . Siedzi nad jakąś wymizerniałą dziewczyną. Ma zamknięte włosy i zapadnięte oczy . Podchodzę do niego i kładę mu rękę na ramieniu. Spogląda na mnie zdziwiony. Macham tylko głową i ściągam rękę . Odwraca wzrok na Johannę . Widzę jego łzy. Mnie też jest trudno . Podchodzę bliżej i przytulam ją . Dziewczyna porusza się lekko .

- Dobrze Cię widzieć , ciemno maso . - mówi słabo , ale jej słownictwo się nie zmienia . Patrzę na nią i szeroko się uśmiecham. Chcę krzyczeć ze szczęścia , ale nie mogę . - To przywitanie jest lepsze niż ostatnie . Czemu nic nie mówisz ? - pyta , a ja spuszczam głowę . Ona już nic nie mówi tylko mnie mocno obejmuje . Siada i cicho syczy .

- Nie , nie to nic ... - cichnie jak zauważa siedzącego obok bruneta . On uśmiecha się szeroko . Johanna odwzajemnia uśmiech . - Ile to już lat ? -zwraca się do niego .

- 12 ? - słyszę jego głos . Jest bardzo niski .

- Jakoś tak . - spoglądam na Peetę i daję znak głową , żebyśmy wyszli . Skina głową i wyciąga rękę . Podchodzę do niego i oboje idziemy w stronę drzwi.

- Dziękuję , Katniss . - słyszę jeszcze głos . Odwracam się zaskoczona .  Czyżby powiedziała Katniss ? - To była jednorazowa odmiana , ciemna maso . - dodaje .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz