piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 3

Otwieram oczy i ... i odskakuje gwałtownie . Zastanawiam się co też robi tu Peeta . Otwiera szybko oczy i przyciąga mnie do siebie , a ja przypominam sobie wczorajszy dzień . Muszę mieć cholernie przestraszoną minę , bo natychmiast pyta :

- Coś się stało ? - Słyszę w jego głosie troskę i niepokój .

- Nie , nic się nie stało . Po prostu ... - Nie mogę znaleźć słów , ale nie muszę . Peeta rozumie o co mi chodzi , przytula mnie mocniej i zagląda swoimi niebieskimi oczami w moje szare .

- Dzień Dobry . - mówi z uśmiechem .

- Dzień Dobry. - natychmiast się uspokajam. Uśmiecham się jak nigdy i całuję go. On pogłębia pocałunek. Mogłabym tak cały czas , ale ....

- No proszę , proszę ! - słyszę i dochodzi do mnie odór alkoholu . Haymitch stoi oparty o framugę drzwi i szczerzy się .Uśmiecha się mocniej i rusza w naszą stronę . Siada na łóżku ,  a my tylko gapimy się nie dowierzając . Spogląda na nas i zaczyna się rechotać .

- O co chodzi ? -  pyta mnie Peeta . W jego głosie słyszę poirytowanie .

- Nie wiem . -  Udajemy , że Haymitcha tu nie ma .

- Drzwi się zamyka . - przypomina o swojej obecności nadal śmiejąc się . W jego oczach widzę łzy . Jest w brudnym i zaniedbanym ubraniu , śmierdzi , a włosy sterczą mu w różne strony . Od razu widać , że nie jest trzeźwy , mimo to nagle poważnieje , widząc nasze przerażone miny i mówi :

- Może byście tak zeszli na dół ? Goście czekają  . - mówi kąśliwie . Czuję się zdezorientowana  przez co moja twarz przybiera jeszcze dziwniejszą minę . Peeta ma już dość.

- Wyjdź stąd !! - ryczy. Wiem , że wpadł w furię . Oboje wiemy , że Haymitch tylko żartuje . Jeszcze nigdy nie słyszałam jego krzyku . Krzyczy tak nagle , więc z powrotem odskakuje . Haymitch też się wystraszył . Przestaje się śmiać i wybiega z pokoju zamykając drzwi . Ja siedzę na skraju łóżka , przerażona . Peeta zauważa to dopiero teraz i obejmuje mnie swoimi silnymi ramionami . Cała się trzęsę . Nie wiem co mnie tak przeraziło , ale cholernie się wystraszyłam .

- Przepraszam .- mówi ze skruchą . Nie ma za co przepraszać , mnie też już to irytowało . Powstrzymywałam się , żeby nie wybuchnąć . On mnie uprzedził . - Przepraszam .- powtarza .

- Nie masz za co . To nie twoja wina . - mówię , ale jakoś go nie przekonuję , no mój głos drży.

- Zimno ci ? - zmienia temat . Nie czeka na odpowiedź , bierze mój szlafrok i nakrywa mnie . Przestaję się trząść . Wtulam się w niego , a on unosi mnie lekko i kładzie na miejsce gdzie jeszcze przed chwilą oboje leżeliśmy . Mam wrażenie , że się koło mnie położy nie robi tego . Wstaje i idzie w kierunku drzwi . Chcę krzyknąć , ale nie mam siły . Wbijam w niego spojrzenie . Wyczuwa to i odwraca się w moim kierunku . Podchodzi i siada obok mnie .

- Zaraz wrócę . Obiecuję . Pójdę zamknąć drzwi i zaraz jestem . - Po tych słowach całuje mnie . Miało być przelotnie , ale wyszło długo i czule . Spogląda na mnie raz jeszcze i wychodzi . Zostaje sama . Bez niego boję się . Nakrywam się kołdrą i patrzę na zegar . Jest 8:23 . Nie wiem kiedy zapadam w sen .

                                                         ~~~~~

Otwieram oczy , a Peeta leży obok mnie . Mam głowę na jego ramieniu . Patrzę na jego twarz i widzę , że szeroko się uśmiecha . Musiał długo na mnie patrzeć . Przyciąga mnie do siebie i całuje na przywitanie .

- Aż tak męczące było czekanie na mnie ? - pyta rozbawiony .

- Aż tak wykanczająca była tęsknota za Tobą . - Nie zdążę dokończyć , a On znów mnie całuje. Ja pogłębiam pocałunek . Wkładam rękę w jego włosy , a w zamian czuję jego rękę na moim karku . Czuję uśmiech na moich ustach.Ta chwila wydaje się trwać w nieskończoność . Nagle Peeta odrywa się ode mnie .

- Może już powinniśmy wstać ? - mówi szczerząc zęby . - No chyba , że wolisz spędzić cały dzień w łóżku . - dodaje szybko . Spoglądam na zegar . Jest 11:17 . Długo spałam , myślę . Podpieram się na łokciach i siadam .

- No to ja pójdę wziąć prysznic . - mówię .

- Dobrze. Ja zrobię śniadanie . Na co masz ochotę ?

- Zrób mi niespodziankę. - uśmiecham się najszerzej jak potrafię . Odwzajemnia uśmiech i skina głową .

Wchodzę do łazienki i śpiesznie ściągam ubranie . Wchodzę pod prysznic . Ciepłe strumienie zmywają ze mnie cały strach i niepokój . Czuję tylko ulgę . Nie wiem ile czasu już stoję , pozwalając by woda ciekła . Słyszę dźwięk rozsuwania kabiny . Odwracam gwałtownie głowę , ale gdy widzę niebieskie oczy z powrotem odwracam głowę i zamykam oczy .

- Mógłbym się przyłączyć ? Nie potrafię tyle czekać na ciebie . - pyta nieśmiało chłopak za mną . Na te słowa odwracam się i wtulam w ukochanego . Przytula mnie i zamyka kabinę . Podnoszę głowę , staję na palcach i muskam jego wargi moimi . Tylko muskam , bo wiem , że to wystarczy . Odsuwam głowę kawałek znowu stając płasko . Peeta natychmiast mnie przyciąga do siebie . Znów czuję jego zapach . Czuje smak jego warg . Zarzucam mu ręce na szyję . On łapie mnie w talii i delikatni unosi . Oplatam nogi wokół jego bioder . Nie przeszkadza mi nasza nagość . Myślę o Nim , tylko o Nim . Zdaje się to zauważać , bo mocniej do mnie przywiera . Myślę , że chciałabym czegoś więcej . To pierwsza taka moja myśl. Nagle odrywa się ode mnie . Chcę mu powiedzieć , żeby nie przestawał. Mój oddech lekko przyspieszył . Jego też .

- Katniss ? Zaraz się nie powtrzymam. - mówi dziwnie zachrypniętym głosem . Nie brzmi to tak jak normalnie . Brzmi raczej jak westchnienie . Patrzy na mnie . W jego oczach widzę dziwne płomyki . Tak bardzo chcę się zgodzić . Tak cholernie bardzo . Ale nie mogę .

- Peeta ... Przepraszam nie jestem gotowa ...   - mówię  ze skruchą w głosie.

- W porządku. Masz prawo . - mówi . W jego głosie nie czuję wyrzutu . Słyszę zrozumienie . Przytulam go .

- Dziękuję - mówię tylko . - Może już wychodźmy ? - dodaję .

- Jasne . - odpowiada i wyskakuje z kabiny . Chcę iść za nim , ale zamyka drzwiczki . Myślę , że ma do mnie żal . Mylę się . Drzwiczki kabiny ponownie się otwierają , a w nich stoi Peeta , z jednym ręcznikiem na biodrach i drugim w rękach .

- Nie chciałem , żebyś zmarzła . - tłumaczy domykając drzwiczki . Podaje mi ręcznik . Otulam się nim i łapię go za rękę . Wychodzimy razem . W sypialni leżą jego ubrania i nasze śniadanie . On wydaje się być nadal rozpalony , zresztą tak jak ja .

- Zaczekasz na mnie chwilę ? - pyta nieśmiało .

- Tak . - odpowiadam wdychając zapach omletów . Nie słyszę dźwięku zamykanych drzwi . Wszedł do toalety . Ja tymczasem zakładam pomarańczową sukienkę , podkreślającą moje atuty . Myślę , że spodoba się Peecie . Wybrałam jednak nie za odważną  .Tak na wszelki wypadek . Jest długa za kolana , na krótkim rękawku i nie za dużym dekolcie . Zostawiam rozpuszczone włosy . Chcę wyglądać ładnie pierwszy raz od wielu miesięcy . Siadam na łóżku i zauważam , że zniknęły jego ubrania . Wchodzi za chwilę całkowicie ubrany .Ma ubraną białą koszulkę na krótkim rękawku , opinającą się na jego mięśniach , i jeansowe spodnie  Patrzę na niego z pytaniem wymalowanym na twarzy . On jednak podchodzi i siada obok mnie . Przytula mnie . Czuję , że ma lodowatą skórę . Spoglądam na niego .

- Myślałam , że przed chwilą brałeś gorącą kąpiel . - mówię .

- Czasami zdarzało mi się .. - Nie może znaleźć słowa. - To co dzisiaj . Wtedy wkładałem głowę pod kranem z zimną wodą . Pomagało . - tłumaczy .

- Miałeś inne razy ? - pytam zdziwiona .

- Może najpierw zjedzmy śniadanie . - mówi z bladym uśmiechem . Jestem trochę podenerwowana , ale bez słowa biorę swój talerz .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz