Bum ! Widzę Johannę upadającą na ziemię . Gale przywalił jej jak wchodziła . Nie ma broni , ale świetnie walczy wręcz , nie to co ja . Szybko wyskakuje na dwie nogi i wali Gale ' a w nos. Ten odpada na bok i trzyma się za nos . Johanna podbiega do mnie i najszybciej jak może odwiązuje węzły .
- Znowu ratuje Ci życie , ciemna maso . - mówi z bladym uśmiechem. Widzę strach w jej oczach. Znów udaje tylko silną . Wyjmuje mi to coś z buzi .
- Gdzie jest Peeta ? - pytam .
- Nie mógł przyjść .. - mówi , ale przerywa . Słyszę narastające przerażenie . Zauważa to - Nie martw się nic Mu nie jest . Ja po Ciebie przyszłam , tak ? - dodaje z lekkim wyrzutem . Znów tylko udaje . Po prostu nie chce , żebym się bała . Bum ! Johanna znów upada . Gale mocno ją związuje . Szamocze się chwilę , ale w końcu przestaje . Widzę błysk w jej oczach . Obmyśla plan. Patrzy na mnie jakby chciała powiedzieć " Wytrzymaj " . " Wytrzymam " odpowiadam jej myślach . Chyba zrozumiała , bo skina głową. Uświadamiam sobie , że nie mam nic w ustach chcę krzyczeć , ale nie mogę . Peeta wtedy przybiegnie . Boję się o niego . Chociaż bardzo chcę krzyknąć nie robię tego . Nadal jestem związana . Gale podchodzi do mnie i gapi się na mnie .
- Nie będzie już i tak potrzebna - mówi odrzucając to coś czym mnie zakneblował. To chyba była szmata . Podchodzi do mnie. Łapie za włosy .
- Auu ! - syczę . Ciągnie mnie w górę i rzuca o ścianę tak jak to zrobił w moim śnie . Znów leżę , znów do mnie podchodzi . Rozwiązuje mnie pozostawiając tylko związane ręce.
- Johanno , wolisz obejrzeć czy może nie ? - pyta obrzydliwie .Zgadza się . Ma jakiś plan . Pośród strachu , przerażenia , złości , troski rodzi się we mnie nowe uczucie . Nadzieja. - Dobra , z Tobą rozprawię się później . - Teraz i Ona się boi , lecz nie poddaje . Gale kładzie ręce na mojej talii . Nie czuję się tak jak z Peetą . On to robił delikatnie i czule , a Gale obrzydliwie , tak jakby chciał tylko to zrobić dla przyjemności , a potem mnie porzucić . Wbija swoje usta w moje . Zaczynam się szamotać , ale jest za silny. Słyszę jęk Johanna . Widzę łzy w jej oczach zamieniające się w determinację . Wpadam na pomysł . Spoglądam na moją nogę . Idealnie . Gwałtownym ruchem ją podnoszę , a Gale odrywa się i łapie za kroczę .
- Teraz przegięłaś . - To mówiąc podchodzi do mnie i zdziera ze mnie ubranie . Szmata jest znów w moich ustach. Johanna straciła już determinację . Teraz jest przerażona , jeszcze jej takiej nie widziałam . Zamyka oczy . Nie chcę na to patrzeć . Ja też . Ale muszę . To moja wina . Zostaję w samej bieliźnie. Gale rozpina rozporek .
- Teraz pokażę Ci czego byś nie miała z Mellarkiem . - Kładzie się na mnie , a ja czuję jak gwałtownie we mnie wchodzi. To boli . To bardzo boli. Nie tak jak z Peetą . To jest gorsze niż śmierć . Gale patrzy na mnie zadowolonym wzrokiem. Ja wrzeszczę przez szmatę . Johanna zaczyna się szamotać . Ja też , ale jest za silny . Coraz mocniej się wbija i teraz już nie daję rady . Mdleję . A może umieram ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz