Krzyk i huk armaty .Widzę opadającą Johannę . Wyrywam się , ale coś mnie zatrzymuje. Stoję objęta przez Peete . Zakrywa mnie . Przed nami stoi Gale i się śmieje . Rzuca się na mnie . Ma mi wbić nóż , ale Peeta mnie zakrywa . Kolejny huk armaty i Peeta mnie puszcza i pada . Zaciska moją rękę . Zwalnia ucisk.
- Nie ! Nie ! Peeta ! Nie zostawiaj mnie . - wrzeszczę . Całuję go i zostaję brutalnie od niego oderwana. Gale rzuca mną . Leżę na ziemi . Gale kładzie się na mnie . Jeździ językiem po moim dekolcie . Chcę krzyczeć , ale nie mogę . Jest za ciężki , nie mogę złapać oddechu . Zdejmuje mi koszulkę . Łapie za odpięcie stanika :
- Teraz pokaże Ci czego byś z nim nie miała ... - rozpina .
- Niee ! - wrzeszczę .
- Katniss ! Katniss , to tylko sen ! Słyszysz mnie ? - Peeta mocno mnie obejmuje . To był tylko sen . On żyje . Widzę Johanne . Siedzi i się blado uśmiecha .Jestem w swoim domu . Na ręce mam założony bandaż. Całuję Peetę. - Już dobrze ? - pyta z troską .
- Tak... Już dobrze.. - czuję jak mocniej mnie przytula . Zakrywa twarz w moich włosach .
- Ja już pójdę .. muszę jeszcze .. eee... Po prostu idę. - Johanna uśmiecha się podejrzanie i wychodzi.
- Pamiętam tylko ból ...- zaczynam , ale mi przerywa .
- Gale ... - przełyka ślinę .- Cię trafił . Johanna i Haymitch już się nim zajęli. Jak Cię trafił - kontynuuje z bólem w oczach .- straciłaś dużo krwi i straciłaś przytomność . Twoja mama opatrzyła już ranę . Jest już wszystko dobrze . - mówi spokojnie . Uśmiecha się . Całuję go znowu . Pogłębia pocałunek. Czuję jego ulgę i radość , że nic mi nie jest . Cieszę się , zę to był tylko sen.- Johanna i Haymitch nas w pewnym sensie uratowali .- dodaje . Wszystko sobie przypominam .
- Dlaczego mnie chroniłeś ? - pytam z wyrzutem . -Nic by mi się nie stało .
- Nie przeżyłbym gdyby coś Ci się stało . Do tej pory mam ochotę Go zabić . - mówi dobitnie .
- A czy Ci się nic nie stało ? - pytam z niepokojem . Pokazuje mi mały plaster na czole .
- Drobna rysa , ale twoja mama się uparła . - mówi z nieśmiałym uśmiechem . Cieszę się z nim . Przypominam sobie jeszcze coś.
- Peeta ? - mówię cicho .
- Tak Katniss ? - odpowiada już z uśmiechem .
- Ty nie jesteś od niego lepszy . - mówię . Patrzy na mnie z bólem w oczach .
- Skoro tak uważasz ... - nie kończy , przerywam mu .
- Jesteś najlepszy , na świecie nie ma lepszego od Ciebie . Zawsze Cię kochałam i zawsze będę ... - też nie kończę . Te słowa działają jak magnez. Przywiera do mnie . Całuje , miażdżąc moje usta . Czuję jego rękę na moich plecach . Chcę włożyć rękę w jego włosy , ale ....
- Au ! - syczę odrywając się od niego . Widać , że się wystraszył ...
- Przepraszam ... - mówi nieśmiało i z wstydem .
- To nic .. Po prostu zapomniałam o tej ręce ... - mówię i znów go całuję . Nie pragnę już niczego więcej . Tylko jego .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz