Zaczęło się już ściemniać , a my nadal siedzieliśmy wtuleni siebie pochłonięci rozmową .
- Katniss ? - Peeta cały czas się uśmiecha . Dosłownie , uśmiech nie schodzi mu z twarzy .
- Tak ? - pytam również uśmiechnięta .
- Może pójdziemy zobaczyć zachód słońca ? - proponuje .
- Jasne . - Chcę wstać , ale bolące nogi mi to uniemożliwiają . Już mam upaść , ale Peeta łapie mnie i sam niesie . Siadamy na ławce w ogrodzie. Peeta sam ją wykonał zaraz jak wrócił z Kapitolu . Oboje podziwiamy przecudowny pejzaż . Słońce , piękna , złocista kula , powoli chowająca się za horyzontem , otulona barwami różu , pomarańczy i drobnego odcieniu bordowego .
- To jest piękne , prawda czy fałsz ? - pyta nagle Peeta i spogląda na mnie . Nie rozumiem co ma na myśli , ale odpowiadam :
- Prawda ! - Czuję jak przywiera swoimi ustami do moich . Nie widzę nic poza nim . Zatapiam się w morzu jego oczu . Są pełne uczuć . Przez ten pocałunek przekazuje mi wszystko co czuje. Miłość , radość , szczęście , ulgę .. Nie zauważyliśmy , że słońce już zaszło . Nie wiem ile tak siedzieliśmy , ale w końcu zaczęło się robić trochę zimno . Mimo wszystko wzdrygnęłam się . Peeta natychmiast się ode mnie oderwał i przytulił mocniej .
- Zimno ci ? - pyta z troską .
- Trochę .. - Nie zdążyłam skończyć , bo natychmiast mnie podniósł i ruszył w stronę domu . Kiedy weszli uderzyła nas fala ciepła. Peeta posadził mnie na kanapie , a sam pobiegł po koc na górę . Podciągnęłam kolana do brody i patrzyłam jak ogniki wesoło tańczą w kominku . Zmęczenie zaczęło o sobie przypominać . Powieki zaczęły mi opadać . Peeta zniósł koc i zaraz mnie opatulił , a następnie sam usiadł i mnie przytulił .
- Cieplej ? - pyta trochę spokojniejszy .
- Tak . Dziękuję . - odpowiadam z uśmiechem . Nie potrafię już kryć swojego zmęczenia . Ziewnęłam . Peeta spojrzał na zegarek . Spojrzałam za nim . Była 01:34 .
- Jeśli chcesz to zaniosę cię na górę i już pójdę ... - zaczął nieśmiało , ale mu przerwałam. - Nie . To znaczy ...- " Trochę za ostro " myślę . - Nie idź . Zostań ze mną . Proszę . - mówię już trochę spokojniej , ale coraz senniej . Wtuliłam się bardziej w niego i powoli zaczęłam zapadać w sen . Dzisiaj się nie boję . Nie boję się zasnąć. Czuję się bezpieczniej . Peeta odwzajemnił uścisk i tylko powiedział :
- Zawsze - Kiedy to usłyszałam nie powstrzymywałam się już . Mogłam spokojnie zasnąć . Później już tylko czułam jak Peeta niesie mnie na górę i kładzie na łóżku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz