- Peetaaa !! - nie wiem czemu krzyczę . Przecież to mój przyjaciel . Były przyjaciel . Nie przestań myśleć , nakazuje sobie w myślach , teraz nie to się liczy . Krzycząc wstaje i biegnę w stronę Peety. On wstaje gwałtownie i wpycha mnie za siebie . Akurat gasił ognisko , więc był dalej ode mnie . Gale wychodzi zza krzaków i rzuca się w moją stronę . Ma porozrywane ciuchy , rysy na twarzy , widać , że się przedzierał przez jakieś gąszcze . Jego oczy nie są już takie same . Patrzy na mnie jak szaleniec . Spogląda na Peete z nienawiścią . Nie mam pojęcia co mu się stało jest coraz bliżej . Staje nagle i śmieje się ironicznie. Wygląda teraz jak szaleniec.
- Hej Kotna - mówi paskudnym głosem. To już nie jest Gale.
- Czego tu chcesz ... Gale ?! - wrzeszczę na niego , a z oczu płyną mi łzy. Widzę Prim jako żywą pochodnię.
- Przyszedłem przerwać Ci cierpienie . - patrzę na niego przerażona. Pierwszą myślą jest moja śmierć . - Nie , nie zabiję Cię . Zabiję jego i zabiorę Cię stąd . Jesteś moja i tylko moja . - patrzy na Peete wyzywająco . Peeta nic nie mówi. Z początku nie rozumiem co do mnie mówił, lecz teraz to do mnie dociera .
- Nie ! - krzyczę. Mam ochotę się na niego rzucić . Peeta mnie powstrzymuje . Już rozumiem czemu. Gale ma nóż , jest ode mnie silniejszy i do tego zdolny do wszystkiego. - Ja kocham Peete ! Nie zabijesz go ! - wrzeszczę . Peeta tuli mnie do siebie starając zakryć mnie swoim ciałem .
- Nie rozśmieszaj mnie ! - Gale śmieje się z kpiną . - Pewnie zrobili Ci pranie mózgu , albo coś . Nie dam Ci jej ! Nikt nie będzie lepszy ode mnie ! Rozumesz ?! Nikt ! - to ostatnie zdania kieruje do Peety . Czuję jak jego mięśnie tężeją . Wiem , że teraz dostanie furii .
- Nie puszczaj mnie ! Proszę . - szepczę mu do ucha . Nie chce , że by Gale zrobił mi krzywdę. Nie chodzi o to , że by sobie nie poradził . Gale ma nóż i jest zdolny do wszystkiego .A poza tym boję się zostać sama .
- Nie puszczę . - Mocniej mnie przytula . Słyszę szyderczy śmiech Gale.
- Nie wiesz co to znaczy "kochać" . - kpi.- Co on może ci dać, hę ? - wiem o co mu chodzi . - Na pewno mniej niż ja . - staje w " seksownej " pozycji . Ale nie dla mnie .
- Wszystko czego ty mi nie dasz i nie dałeś . Miłość , poczucie bezpieczeństwa .. - Uśmiech znika z jego twarzy. Rzuca się na mnie . Peeta chroni mnie swoim ciałem i widzę jak Haymitch okłada go pięściami . Johanna nie przepuszcza takiej okazji. Uśmiecha się szyderczo i wali w brzuch . Razem powalają go na ziemię . Rzuca się , wrzeszczy , że to nie koniec , że jeszcze się policzy. Ale ja już go nie słyszę . Widzę tylko niebieskie oczy Peety. Czuję strużkę krwi na moim ramieniu i nagły rwący ból . Gale trafił mnie nożem w ramię . Peeta ma drobną kreskę na czole. Zauważa to i bierze ostrożnie na ręce . Nie widzę już nic oprócz ciemności i tracę przytomność .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz