piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 5

.. Gdy nagle slyszymy smiech . I wtedy ja widze . Od razu sie usmiechem . Biegne w jej kierunku i mocno ja obejmuje .                                                                                                                                                                         - No witaj , ciemna maso . O wiele lepsze powitanie niz rankiem . Chcialam do Was wparowac i pokazac Wam jak sie wita gosci - mowiac to mruga okiem - ale nie chcialam Wam przeszkadzac . - mocniej mnie sciska . To ostatnie mowi ciszej , bo Peeta wlasnie do nas dochodzi . Podchodzi do mnie od tylu i obejmuje mnie kladac swoja glowe na moim ramieniu .( wczesniej zdazylam poscic Johanne) Jo wpatruje sie w Nas przez chwile z usmiechem ,ale po chwili powraca do swiata .                                                                                                              
- Ble ! Zaraz puszcze pawia . - Wszyscy wybuchamy smiechem  . I nagle sobie przypominam .                                
-Ale Haymitch mowil ,ze czekaja na nas goscie .                                                                                                          
 - No tak . - Peeta wlaczyl sie w rozmowe .
- I czekaja tam . - usmiecha sie wskazujac palcem w strone z ktorej przyszlismy . Widze ich . Smieja sie do nas . Widze Haymitcha ,Annie trzymajaca swojego synka i .. i moja mame. Usmiecha sie do mnie blado . Widze ,ze sie zmienila . Miedzy jej blond wlosami dostrzegam siwe kosmyki. Na jej twarzy pojawily sie ledwie dostrzegalne zmarszczki . Podbiegam do nich i przytulam po kolei . Gdy staje obok mamy  usmiecham sie najszerzej jak tylko moge . Przytulam ja mocno. Nie chce jej puszczac ,ale musze . Puszczam ja .                                                                                                              
 - Czesc mamo . - mowie z ulga . Tak dawno jej nie widzialam. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz